Śmierć i religia

[No_name]

Rodzice nie ochrzcili, ochrzcił ksiądz (nie biorąc pod uwagę chrzczenia przez osoby "trzecie" w sytuacjach wyjątkowych).
I żeby nikt mnie źle nie zrozumiał, nie uważam, że racje spisane są w Biblii są złe, uważam jedynie, że kościół niektóre z nich źle interpretuje.

[Gaw]

Po co komuś wolna ręka w wieku 2 lat, jak nie ogarnia o co chodzi? Po co komuś wolna ręka w wieku 7 lat jak nie ogarnia o co chodzi? Tak po prostu jest i nie ma co kombinować.

[Simao]

Rodzice nie ochrzcili, ochrzcił ksiądz (nie biorąc pod uwagę chrzczenia przez osoby "trzecie" w sytuacjach wyjątkowych).
I żeby nikt mnie źle nie zrozumiał, nie uważam, że racje spisane są w Biblii są złe, uważam jedynie, że kościół niektóre z nich źle interpretuje.

UUAAAa.. + za dokładność.. fakt. Ale to nie zmienia faktu, że to rodzice zdecydowali się na Twój chrzest a kapłan tylko go udzielał.
Co do racji słuszności treści Biblii to fakt. Nawet jakby ją ateista przeczytał to niektóre przypowieści idealnie pokazują dobre postępowanie. Nie wydaje mi się żeby kościół źle interpretował biblie.A już na pewno nie na taką skale by się zastanawiać czy jest sens przynależności do kościoła.

Po co komuś wolna ręka w wieku 2 lat, jak nie ogarnia o co chodzi? Po co komuś wolna ręka w wieku 7 lat jak nie ogarnia o co chodzi? Tak po prostu jest i nie ma co kombinować.

Tak po prostu jest i nie ma co kombinować.

[No_name]

Chyba użyłem złego słowa. Nie chodziło mi o interpretację a o wykorzystywanie, wprowadzanie w życie czy coś w tym stylu (dobre słowo wyleciało mi z głowy ;[)

Po co komuś wolna ręka w wieku 2 lat, jak nie ogarnia o co chodzi? Po co komuś wolna ręka w wieku 7 lat jak nie ogarnia o co chodzi? Tak po prostu jest i nie ma co kombinować.

W katolicyzmie to i owszem, nie ma co kombinować. Ale wyobraź sobie, że jesteś żydem i ci przeprowadzili pewną operację jak byłeś mały. "Tak po prostu jest i nie ma co kombinować" by cię chyba nie zadowoliło gdybyś nie odnajdował się później w tej religii, co nie? ;]

[Gaw]

Wtedy też nie ma co kombinować. Chyba, że transplantacja fiutka.

[No_name]

Nie stać cię.

[LucyLu]

Ale teraz dowodów też jest pełno, tyle że nawet jeśli są to wszyscy uważają je za fuks albo zbiorowy omam.

2. Przykładowo Stygmaty Ojca Pio, chyba sam się nie okaleczał. Nie było to aż tak dawno. Prowadzono dochodzenia w tej sprawie.. Jak ktoś nie che nawet uwierzyć to uzna to za byle bubel i przypuszczenie. Ale przypuszczenie w niektórych przypadkach to na mało .. są też niezbite dowody badania, ppotwierdzenia.

Oj Chrześcijanie, tacy wierzący, a kłócą się o dowody

W religioznawstwie, wiara polega przede wszystkim na przyjęciu istnienia czegoś bez żadnego dowodu, wiarygodnie potwierdzającego ten fakt.Świadoma decyzja przyjęcia takiej wiary nazywa się aktem wiary.
Święty Tomasz przedstawia wiarę jako przyrodzony stan umysłu, polegający na pewności prawd nie z racji dowodów rozumowych, ale przez przyjęcie świadectwa autorytetu. (cyt.Wiki)

[Simao]

Ależ oczywiście tak jest. Bo to wiara a nie wiedza. Wiary się nie da wytłumaczyć, cudu nie wytłumaczysz. Przyjęcie cudu chociaż przez niektórych może uznany zostać przez jakiś fuks. Właściwie nie wiem co miałaś na myśli pisząc że kłócimy się o dowody. Chodzi ci o wiarę tylko z racji istniejących dowodów rozumnych?
Nie potrafię wytłumaczyć żadnego cudu a tylko przypuszczać za jaką sprawą zaistniał.
Ja się jeszcze o nic nie wykłócałem na tym forum tylko przedstawiam swoje racje ;]

[LucyLu]

Pisząc, że się kłócicie, miałam na myśli przenośnie, czyli nie koniecznie jechanie się w postach ale dyskusję czy wierzyć z czy bez dowodów. A takiej dyskusji nie powinno być bo wiara ich nie potrzebuje . To tylko miałam na myśli.

Chodzi ci o wiarę tylko z racji istniejących dowodów rozumnych?

A czy ja rozmawiam z Wami o wierze?
Strasznie mieszasz Simao ostatnio

[Simao]

"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli"
Jan 20, 19-31

Nie mieszam wcale, pisze to samo. Przedstawiam swoje racje tylko które i tak są niezmienne. Może jestem tylko omylnie rozumiany. ;]
Zresztą kogo to obchodzi.

[Skrzynia]

Odkopuję ten stary temat nie bez powodu. Ostatnio w Warszawie była manifestacja przeciwko budowie meczetu. Tego samego dnia zebrała się druga manifestacja oskarżająca przeciwników budowy o rasizm.

Gazeta wyborcza zrobiła ostatnio sondaż na ten temat (dokładnie gazeta z dnia 27 - 28 marca 2010).

Czy zgodziłbyś się na budowę meczetu z minaretem w twojej okolicy:

TAK - 48%
NIE - 42%

Czy zgodziłbyś się na ślub dziecka z muzułmaninem (muzułmanką):

TAK - 31%
NIE - 47%

Jakie jest wasze zdanie na ten temat

[Astral]

A niech sobie budują, skoro jest tam wielu wyznawców Islamu to niech i mają miejsce by się modlić, jak będzie wielu wyznawców wielkiego potwora spaghetti którzy potrzebują miejsca do modlitwy to też niech zbudują sobie świątynie, dlaczego ktoś miałby im tego zakazywać? Polacy jak zwykle muszą się wydurniać...

[Skrzynia]

Też nie widzę problemu, ale ta manifestacja była spora, nie można powiedzieć, ze nie. Czy oni się wydurniają to ja nie wiem. Ale to głupie, żeby nie pozwalać ludziom na wyznawanie ich wiary. W ten sposób okazujemy wrogość względem odmienności i nietolerancję.

[Nithaela]

Ale zwróć uwagę też na to czy w kraju, gdzie wyznają islam, pozwoliliby wybudować kościół katolicki? Cięzko by było pewnie.

[Skrzynia]

Wiem, mam tego świadomość. Wystarczy chociażby spojrzeć na Afrykę gdzie z powodu wyznawania katolicyzmu giną za to, ze są katolikami