Historyjka - gra forumowa.

[Yona]

Lock815, czekamy aż przynajmniej 2 osoby napiszą posta znajdującego się pod naszym. Tyle razy to było mówione, że warto by było, abyś zapamiętał.
Po za tym piszemy po jednym zdaniu, a nie rozbudowujemy poprzednie.
Nagle Jacob zniszczył wszystkie dharma busy, mini gany, a między walczącymi zapanował pokój ;P.

[jednooki_swierku]

"THIS IS MY ISLAND, NOW LEAVE!" - grzmiącym głosem ogłosił Jacob.

SPOILER:

Dobrze, Yona, tak trzymać, może ciebie się posłucha. Tobie też w zasadzie osta powinienem strzelić za dawanie komentarzy bez "spojlera", ale co mi tam.

[Yona]

"He?" - odezwały się pojedyncze głosy obwieszczające, że żaden rozbitek nie zna angielskiego, a tym samym nie rozumie Jacoba.

SPOILER:

Ach, zapomniałam ;P. Wbiję to sobie do łba i nie wypuszczę uchem ;P

.

[Simba]

Jednak naglę wparował Hugo robiąc canonball, niestety zapomniał że bez wody nie da rady.

SPOILER:

Hehhe lekki żart :] Myślę że Jednooki się nie wkurzy jak ktoś napisał opsikał :]

[jednooki_swierku]

Rozbił rozbitków, a Jacob zawołał "STRIKE!!".

SPOILER:

Używaj interpunkcji i w miarę poprawnej składni jak coś do mnie mówisz predatorku... może wtedy zrozumiem o co ci chodzi.

[Blucyfer]

Wtedy pojawił się ojciec Jacka, z kawałkiem łoma.

[Simba]

Którym uderza w brzuch Hugo.

[Generał Kajzera]

Hugo, który dostał łomem zwrócił 2 śniadanie.

[Yona]

Okazało się jednak, że to wcale nie użycie łoma spowodowało zwrot treści żołądkowych, lecz dziwna choroba, o której wspomniała Russoe.

[Simba]

Więc gdy przechodząca obok Rusoes, zobaczyła Hugo, to rzuciła się na niego z sztyletem aby nie zarażał nikogo więcej.

[alicea]

Ale gdy zamachnęła się, potknęła się o gałąź i dźgnęła Hugo w udo.

[Generał Kajzera]

Hugo miał naszczęście przy sobie mango, zjadł go i energia mu się zregenerowała.

[łysolek]

hugo szybko pobiegł do płomienia wzioł c4.....

[Simba]

Jednak po drodze, spotkał Bakunina bez nogi i ręki, któremu z gęby leciała piana.

[Yona]

"Zupa była za słona" - wyszeptał Mikhail ze łzami w oczach i poszedł hen, daleko, za tamte drzewa, aby sobie popłakać w samotności.