Podejrzewam, że po okrzyknięciu 10 odcinka najgorszym w serii, wszyscy spodziewali się czegoś lepszego, ale z drugiej strony czego można się spodziewać po odcinku z Kate?
Dużo flashbacków (flashforwardów?
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
), wszyscy biegają ze sraką żeby ocalić Bena. Okazuje się, że będzie othersem dlatego, że cygan go postrzelił, a Jack się przestraszył i strzelił focha.
Tradycyjnie już ostatnia scena ratuje odcinek (dowiadujemy się, że Widmore już jest bossem, ale dla Richarda jest nie-bossem ;[) + znowu widzimy "świątynię" + mamy Łysola! Trochę sfeilowałem ostatnio bo powiedziałem, że Ben jak się obudzi to powie "Hello John", tak się nie stało. Wciąż jeszcze jest szansa, że tak się zacznie odcinek 12
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Na dodatkowy + odcinka zalicza się jeszcze rozmowa Hurleya i Milesa, dają radę jeszcze
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)