Wczorajsze TOP10, gratulujemy: • Dzisiejsze pole z bonusem to E99 S99. Jeśli nie chowasz się w bezpiecznym miejscu i nie skradasz, za wykonane akcje w danym miejscu dostaniesz podwójny respekt!
27 czerwca 2009, 19:32 Czyny i słowa
przez Skrzynia
Przepraszam, ze taką długą przerwę, ale niestety musiałem zasięgnąć inspiracji sposobem medytacji w izbie szpitalnej...

Episod III

Osiem miesiący wcześniej

- Doktorze! Doktorze Skrzyński, proszę się obudzić! - wołała młoda pielęgniarka szturchając leżącego lekarza na łóżku operacyjnym. - Panie doktorze, wiozą nam rannych ze strzelaniny...
Skrzynia otworzył oczy. Powoli dotarło do niego co się dzieje. Przetarł oczy i rozejrzał się po pomieszczeniu. Znajdował się w sali operacyjnej.
- A miałem nadzieję, że dzisiejszego wieczora nic się nie wydarzy. - pomyślał doktor - trudno się mówi. Szybko zerwał się z miejsca - potrzebuję urlopu i to długiego - pomyślał opuszczając pomieszczenie.

***

Skrzynia obudził się w środku nocy... Zimny wiatr bijący od morza był nie do zniesienia. Koszmary. A może raczej niechciane wspomnienia. Co za różnica. Po raz kolejny w ciągu ostatnich kilku godzin sięgnął po swój portfel i oglądał jej zdjęcie. Wiedział, że jedyna szansa na jej uratowanie. Musi to zrobić. Po omacku znalazł plecak i wyciągnął z niego pistolet. Wiedział, że to co zrobi nie jest najlepszym rozwiązaniem, jednakże już nie było odwrotu. Wyczołgał się z szałasu i ruszył wzdłuż plaży, kierując się na przeciwległy koniec obozu.
W kilku miejscach płonęły jeszcze ogniska, większość rozbitków już spała. Wiedział, ze ma mało czasu. Za parę godzin nadejdzie świt i wtedy zaczną ich szukać. Ilość myśli przelatujących przez głowę doktorka była nie do zniesienia. Każdy normalny człowiek trzy razy by już zwariował, ale nie Skrzynia. Nie. On nie był taki. W szpitalu był ceniony za swoje opanowanie. Żelazne nerwy - to właśnie pozwoliło mu się stać świetnym lekarzem. A w przeszłości bywało bardziej pomocne...

***

Kilkanaście lat wcześniej

To było jeszcze zanim Skrzynia został lekarzem. Był chłopakiem z przedmieścia. "W Ameryce spełnią się wszystkie nasze marzenia" mawiał ojciec. Tą myśl przekazał mu, gdy umierał na jednej z ulicy Nowego Yorku.
-Nie przejmuj się. Kiedyś się jeszcze spotkamy. Musisz być silny. Poradzisz sobie z otaczającym Cię światem. W końcu masz żelazne nerwy.
-Tato, musisz mi pomóc. Nie zostawiaj mnie samego.
Niestety było za późno. Raptem kilka dni wcześniej ulokowali się u krewnych, a ojciec już nie żył. Po tym wydarzeniu nastąpiła wielka zmiana w osobowości Skrzyni. Nauczył się jak sobie radzić w betonowej dżungli. Jego ambicje i wytrwałość pozwoliły mu wybić się ponad szare społeczeństwo i otaczającą go młodzież. Skończył studia i zaczął pracę w szpitalu. To miało być jego najpiękniejsze spełnione marzenie...

***

- Jack. Jack, obudź się. Wstawaj, nie mamy czasu - mówił półgłosem Skrzynia - Musimy iść.
- Skrzynia, nie chciałbym tylko Cię martwic, ale wiesz, że jest środek nocy i troszkę jestem zmęczony.
- Wiem, ale musimy pogadać. To sprawa nie cierpiąca zwłoki.
- Skoro tak twierdzisz - powiedział Jack wstając - to możemy pogadać.

Przeszli już spory kawałek i żaden nie powiedział jeszcze ani słowa. W końcu jednak Jack przerwał milczenie
- Masz zamiar mi coś powiedzieć, czy mogę wrócić do szałasu i się położyć?
- Przepraszam? - powiedział w końcu Skrzynia
- Za co mnie przepraszasz?
- Za to co za chwilę usłyszysz i za to co zrobię...

***

Osiem miesięcy wcześniej

To było kilka miesięcy wcześniej... Skrzynia poznał ją w szpitalu. Przywieźli ją koło 3 nad ranem. Niedoszła ofiara psychopaty. Miała na imię Jane. Była psychologiem policyjnym i uczestniczyła właśnie w negocjacji z chorym psychicznie przestępcą. Błąd policji doprowadził do tego, że została poważnie postrzelona i wypadła przez okno z trzeciego piętra kamienicy.
Operacja nie była niczym trudnym. Szybko usunięto kulę i odłamki szkła. Jedno złamanie szybko zostało zabezpieczone. Po operacji Skrzynia cały czas przesiadywał w sali dziewczyny. Wydawała mu się taka piękna, pomimo doznanych urazów. Dobrze, że istnieją kartoteki. Dowiedział się szybko, że pacjentka nazywa się Jane, ze są w podobnym wieku i oboje są samotni przez zaangażowanie we własną pracę. Teraz, kiedy Skrzynia siedział przy niej zastanawiał się czy to właśnie ta kobieta ma z nim spędzić resztę życia.
Tymczasem dziewczyna się obudziła. Była przerażona swoimi ostatnimi wspomnieniami z negocjacji. Była wdzięczna Lekarzowi, za opiekę i ratunek. Znaleźli w sobie pokrewne dusze, wspólną drogę do zrozumienia. Z każdym dniem ich znajomość się pogłębiał. Z czasem po opuszczeniu szpitalu Jane zaczęła się spotykać ze Skrzynią. Wiedzieli, że są sobie przeznaczeni....

***

- Chcesz mi powiedzieć, że miałeś mnie wydać tamtym w zamian za swoją żonę? - spytał zdziwiony Jack
- Tak... Wiem, że to szalone ale nie widziałem innego wyjścia. Oni znają każdego z nas na wylot. Tom wytykał mi najczarniejsze momenty mojego życia, aby mnie przekonać... To było straszne...
- To mamy chyba lekki problem - powiedział Jack. Promienie słoneczne rzucały już niemrawy blask na niebo. Skrzynia wiedział, ze musi się pospieszyć...
- Jack, musisz mi jakoś pomóc... Nie wiem co mam robić. Nie wytrzymam bez niej dłużej... - Powiedział przeładowując po cichu za plecami broń.
- Ale jak. Trzeba to przemyśleć...
- Ja już mam pomysł - powiedział Skrzynia zatrzymując się - Stój Jack - powiedział celując mu prosto w serce - Muszę Cię do nich zaprowadzić...
- Skrzynia, poczekaj. Może jest jeszcze inne wyjście z tej sytuacji... Spróbujmy to rozwiązać razem.
- Nie możesz mi pomóc... Stój i nie ruszaj się.
- Opanuj się... Wiem, że to trudne, ale można to rozwiązać pokojowo - Jack zrobił krok w jego kierunku. Skrzynia wystrzelił w ziemię - mówiłem, ze masz się nie ruszać...
- Ok, jak chcesz...

Zapanował chwila milczenia, którą przerwał szelest pochodzący z dżungli... Po chwil pojawiło się chyba pięciu rozbitków z bronią w ręku. Skrzynia nie był pewien czy dobrze policzył. Widział Sawyera, Locke 'a Kate... Był zdezorientowany. Ktoś do niego krzyczał, aby rzucił broń. Ktoś się na niego rzucił. Usłyszał wystrzał z pistoletu a potem ból przeszył jego nogę... Skrzynia stracił przytomność...

***

- Kochanie, wróciłam - krzyknęła Jane wchodząc do domu. Nikt jej nie odpowiedział - Kochanie? - rzuciła krótko. Była lekko zaniepokojona. Powinien być w domu, a jakby coś mu wypadło, to dałby znać.. Zdjęła buty i ruszyła w stronę salonu. Stanęła jak wryta, gdy weszła do pomieszczenia. Zobaczyła stół nakryty białym obrusem, piękną porcelanową zastawą, którą dostali z okazji ślubu od jej rodziców. Wszystko było doskonale przygotowane. Świece, kolacja, wino, nawet bukiet czerwonych róż... W tym momencie Skrzynia wyszedł z kuchni. Zachwyona Jane rzuciła się na niego
- To jeszcze nie koniec niespodzianki, skarbie - powiedział Skrzynia - W końcu wyjeżdżamy w podróż poślubną.
- Nie do wiary... Jesteś niesamowity... Ale jeszcze muszę zwolnic się z pracy, a teraz mamy istne urwanie głowy...
- Nic nie musisz załatwiać. Uzgodniłem wszystko z twoim szefem... Lecimy do Australii na cały miesiąc... Potem na krótko wpadniemy do Los Angeles, odwiedzić mojego kuzyna... Powiedz, że się cieszysz...
- Cieszę się? Jestem zachwycona... Ale zacznijmy tę kolację, wszystko mi potem opowiesz...

Popularność:


Komentarze (13)
avatar Robinek 27 czerwca 2009, 20:19
Pierwsze Twoje opowiadanie które przeczytałem i podoba mi się Gdy znajdę więcej czasu dodam coś swojego
pozdrawiam
avatar Skrzynia 27 czerwca 2009, 20:19
Dzięki i czekam na twoje...
avatar Toudi 28 czerwca 2009, 03:07
Trochę błędów składniowych mi przeszkadzało, ale całkiem ambitnie zabijasz nudę doktorku. Najs, choć w fabule lecisz po standardach. Jako jeden z nielicznych na tym forum analfabetów potrafisz poprawnie odmienić nazwisko Guru, więc ogólnie na plus.
avatar Generał Kajzera 28 czerwca 2009, 14:19
Fajne. Może też coś napisze
avatar Toudi 28 czerwca 2009, 15:59
Nie.
avatar Simao 28 czerwca 2009, 19:06
Naprawde dobre.. pisz dalej kolego
avatar DistinD 28 czerwca 2009, 20:53
Muszę przyznać Skrzynia, że całkiem fajnie się to czyta ale większy plus dla Ciebie za sam pomysł ( nawet co niektórzy postanowili Cię naśladować ) <---- i tak pierwowzór zawsze rządzi
avatar Jogurcik 1 lipca 2009, 14:43
Kurde. Wciąga niesamowicie! ^^
avatar Simao 25 lipca 2009, 21:29
Co z kontynuacją?
avatar Skrzynia 25 lipca 2009, 21:51
Przepraszam, że nie ma kontynuacji ale dopiero dzisiaj wróciłem do domu. Za chwilę zresztą znowu wyjeżdżam ale postaram się coś skrobnąć.
avatar Simao 25 lipca 2009, 21:58
Nie ma pośpiechu ;] Liczyłem właściwie na właśnie taką odpowiedź. Ta strona uczy cierpliwości a ja mam jej jeszcze troszkę w zapasie.
avatar Skrzynia 25 lipca 2009, 23:48
Nie martw się Simao, już zacząłem, a mam tak około tygodnia więc na pewno zdążę...
I masz rację. Ta strona uczy cierpliwości jak żadna inna...
avatar ToniPawel 9 maja 2010, 15:05
Bardzo mi się podoba ta opowieść.
» Profil gracza
» Blog
Historia drużyn
Skrzynia zostaje wyrzucony z drużyny The Oceanic Team1 maj 2010
Skrzynia dołącza do drużyny The Oceanic Team21 lut 2010
Przyjaciele
Lista przyjaciół ukryta
W poprzednich sezonach
Brak drużynyBrak grupy