22 stycznia 2012, 22:19
Lost odcinek 11 sezon 2 Zielony kolor przez Lostówna | ||
Ostatnio Jack pokłócił się z Loganem i uciekł do dżungli. Tam poprosił Jessicę o przyniesienie rzeczy z bazy drużyny. Christian domyślił się, że w pobliżu jest Jack więc go okłamał. 32 dzień po rozbiciu się na wyspie (miesiąc i 2 dni) Lock i Kate byli przy tym jak Christian znów próbował pozbyć się Jacka, lecz John w dobrym momencie wyjął broń i strzelił do starego Shepard’a. Udało się im uciec. Schowali się w dżungli bazując na szacunku Dymu do Jacka. Rano wyruszyli do obozu. Kate: Jack? Czemu nam nie powiedziałeś, że Jess to twoja wtyczka w drużynie. Jack: Zaczął by się Szum, a dopóki tylko ja o tym wiedziałem było bezpiecznie. Lock: Bezpiecznie? Twój ojciec próbował cię zabić już trzy razy! Jack: Wiem. Jessica mówiła, że zabił nawet psychologa. Kate: Psychologa?! Dlaczego? Biedny psycholog… Jack: Zdiagnozował u niego chorobę. Uzależnienie od czyjejś obecności. Lock: Raczej braku czyjejś obecności… Jack: Nie! Właśnie nie. Zamiast się leczyć on sam próbował to pokonać. Teraz uważa, że jeśli żyję jemu powróci choroba więc chce mnie usunąć. Ha ha ha… Kate: Co ha ha? Przecież to poważna sprawa! Jack?! Lock: Wiesz co, on jest chyba coś nie ten teges… Kate: Chyba tak. Gdy doszli do obozu Jack poszedł do swojego namiotu. W kącie siedział Hugo. Jack: Hurley? Nie było nas przez parę godzin, a tu już przeprowadzka? Hurley: To nie tak. Sawyer sobie ubzdurał… zresztą sam się przekonaj. Kogo przypomina ci ta koza? Jack: No… to… Sawyer? Hurley: To moja babka, ale on myśli, że to on… Jack: …i chce cię teraz zabić? Hurley: Tak pomyślałem, że będę tu bezpieczny. Jack: To źle myślałeś, mnie też próbują zabić. Hurley: Aha… to nie fajnie. Kurczę, no psia kostka i kurdelek serdelek! Sawyer: Hurley!!!!!!!!! Gdzie jesteś do pioruna?!?!?!?! Hurley: Chciałem wyjść, ale chyba zostanę… Jack uśmiechnął się i poszedł do Locka który uczył się łowić ryby z Jinem. Jack: Cześć! Lock: Dzień dobry. Jin: Cheść. Jack: Jak ci idzie? Lock: Szczerze? Jack: Tak. Lock: To jest beznadziejne, mi wychodzi beznadziejne, a ta wędka już trzy razy wyleciała mi z rąk. Jack: Ooh… wyrośnie z ciebie miszczu… Jin: Ryba, próbuj… Lock: No do pioruna od godziny próbuję. Do nich przybiegła Claire. Claire: Jack! Jack, widziałam jak ktoś obcy kręci się przy plaży. Jack: Kto? Claire: Było ich z pięciu i widziałam cienie. Jack: Ale skąd wiedziałaś, że są obcy? Claire: Bo nikt z nas nie chodzi po plaży z karabinami. LOST LOST LOST LOST Popularność:
|
Przyjaciele |
---|
Lista przyjaciół ukryta |