Dexter aka Dexter

[Kyś]

Pro serial. 4 i 2 sezon najlepsze.

[Blucyfer]

No nie, 1 sezon najlepszy. 2 miał już kilka gorszych momentów, szczególnie głupia końcówka. 3 sezon wolny, pielęgnujący relację, ale też szału nie ma. 4 to już poddanie się kilku zabiegom, stracenie swojej tożsamości i jechanie po shockerach. 5 to żenada i płacz na sali. 6 na razie nie jest zły, no ale do starych sezonów jeśli chodzi o formę już nie wróci.
Połowa ekipy producenckiej uciekła do innych seriali, a Ci co przejęli stery widać co za manianę odwalają.

Ogólnie Dexter to serial, którym człowiek się zachwyca, lecz potem gdy poznaje seriale z wyższych półek, to zaczyna zdawać sobie sprawę jak średni ten tytuł w rzeczywistości jest. Bardzo przyjemny, owszem, ale opierający się na jednym, bardzo dobrym bohaterze. Reszta obsady to tragedia, płytkie szambo. No, poza panem "surprise motherfucker".

No ale cóż, Showtime. Mocno przeceniana stacja.

[Astral]

No, w większości zgadzam się z tym co napisał Bloo. Jestem na 5 sezonie i cięzko mi przebrnąć już przez to, zwłaszcza po równie słabym 4 sezonie. Najlepiej oglądało mi się drugi, gdzie właśnie prócz Dexa postać Doakes'a ciekawiła, 3 był również bardzo dobry ze względu na Miguela i po pierwszych trzech sezonach byłem zachwycony serialem, teraz oglądam bez większych emocji oglądam, serial dobry, ale jest masa lepszych jeśli nie macie co oglądać.

[Ursulla]

sezon drugi się skonczyl i faktycznie Blu ma racje końcówka ssie.
W ogole jestem zawiedziona.
Pierwszy sezon był odkryciem, czymś świeżym, innym. Tajemnicza postać mordercy z ciężarówki. Szok na wiadomość o bracie. Dobre, schizujące sceny z przeszłości Dexa. I ta niepewność czy wybierze siostre czy brata. O poćwiartowanych prostytutkach ze spuszczoną krwią nie wspomne!

A teraz?
Ech. Zamotali. Dex sam nie wie czego chce. Chce znaleźć kogoś kto go akceptuje, ale wampirzyca z irytującym angielskim akcentem umiera. Twierdzi, że nie ma uczuć, nie potrafi kochać, a jednak wraca do naiwnej i mało spostrzegawczej kury domowej.
Jestem potworem nie mam uczuć, ale nie chce nikogo zranić? To się kupy nie trzyma.
Mało istotne nawiązanie do romansu matki z przybranym ojcem. Nic dalej nie wniosło. Myślałam, że coś tam będzie znaczyć. Chyba jedynie tyle, że ojciec nie był święty. Ale skąd na Boga przyszło mu do głowy, że był skoro to on nauczył go zabijać.
A na zakończenie sezonu debilna scena pedofilskiej pogoni za dzieciakami.
Ale tak po całokształcie to nie jest źle. Doakes dobry. Wszystkich ciekawych postaci się pozbywają. Brat i Doakes jak na razie najbardziej, poza głównym bohaterem, przykuwali uwagę i tako.
Siostra Dexa mnie drażni ;[ nie wiem czemu. I mam nadzieje, że jakoś rozwinął wątek z tym tam agentem specjalnym i Deb, bo jak nie rozwinął to kolejne niewiempocotodalidoserialu. Przecież to nic nie wniosło. Tego pierwszego jej chłopa z siłowni to czaje. Chcieli pokazać jaką miała obsesje, ale staruszka mogli już sobie darować. Tak jakby dali tylko by wiecej scen bezsensownych było.
Fajne wrażenie wyobcowania podczas oglądania drugiego sezonu.

Ale..
Californication lepsze. Przynajmniej Hank przystojny ;[ Dex ma dziwne włosy.
Się rozpisałam. Dobranoc

[Ursulla]

sezon trzeci.
I tak mnie irytował ten Miguel czy jak mu tam było.
Troche taki nijaki był ten sezon.
Może czwórka mnie czymś zaskoczy.

[Ursulla]

W ogole to skończyłam trzy dni temu. ZAJEBISTY.

[Kyś]

1 sezon jest bardzo dobry.
2 jest genialny, lecz w kilku momentach brak mu logiki.
3 moim zdaniem słabszy od poprzedników, ALEEE...
...4 nadrabia poziomem i fabułą.
5 jest ok, po prostu ok.
6 ma fajny motyw przewodni i tylko tyle.
7 jak na razie zaczyna się nieźle, ale w którym to kierunku pójdzie, to kto wie.

[Teemo]

7 sezon miał potencjał, ale oczywiście wszystko znów zepsuli. Finał był beznadziejny i nie mam już ochoty czekać na kolejny sezon. Do 4 sezonu fajnie się ogląda, dalszych nie polecam.