Boone Carlisle

[Kyś]

Mało co wniosła.Gdyby nie wpinała się z Dżonem po samolotach to wiesz ;d
Nie znasz się co do piękności.

[Simao]

a pamiętacie akcje ratowniczą ale tą samą końcówke jak Dżek'u go ratował.. no niezła akcja była. Transfuzja krwi przez wężyk zakonczony igłą jakieś ryby którą złowił Jin. No sie lekarz wykazał, jedna z najlepszych scen z Dzakiem w roli głównej ;> szkoda że nie udało sie Boona uratować. No ale cóż zawsze musi być jakiś zwrot akcji w serialu a najlepszy jest jakiś kontrowersyjny.

[Skrzynia]

Ta ryba to był jeżowiec, czasem używa się igieł z jeżowca, ale przeważnie w krajach trzeciego świata, ponieważ są tanie...
Ciekawa była też jak Jack chciał mu nogę amputować. Ciekawi mnie jak zamierzał zabezpieczyć potem nogę.. Poza tym koleś był już w zbyt dużym stanie... I jeszcze jak Boone go prosił, żeby pozwolił mu umrzeć... Przez chwile zastanawiałem się czy Jack będzie dalej uparty, ale w szpitalach jest coś takiego, że pacjent sam może podjąć decyzje, czy chce dalej by leczony, czy nie. Pewnie tylko dlatego dał mu spokój.

[Nithaela]

Boone moja ulubiona postać. Od początku wydawał mi się ciekawy. Wnieść wzniósł do serialu. I w swój sposób jest ważny. :]

[Kyś]

Cholernie polubiłem Boone`a oglądając serial od początku po raz 3 czy tam 4. Fajna postać, aktor fajny (teraz każda nastolatka liże zdjęcie jego klaty, bo w końcu jest jednym z głównych bohaterów serialowego Zmierzchu), szkoda że skończył tak jak skończył, ale jego śmierć przyniosła nam dwa fajne motywy - rozmowa z sekcją ogonową oraz motyw "Life and death". Zbyt pewny siebie, trochę wykorzystywany przez całe swoje życie, ale z Łysym fajny duet tworzył.